Misja portalu i Grupy Interwencyjnej Właścicieli
Portal powstał z potrzeby zapewnienia mieszkańcom rzetelnej i swobodnej komunikacji w sytuacji, gdy liczba ujawnianych nieprawidłowości w zarządzaniu naszą wspólnotą stała się alarmująca.
Próby kontaktu z właścicielami były wielokrotnie blokowane przez zarządcę, a część uchwał — niektóre wręcz forsowane — niesie realne i poważne ryzyko dla finansów Wspólnoty oraz przejrzystości jej funkcjonowania. Skoro odmówiono nam możliwości wykorzystania wewnętrznych kanałów komunikacji, powstała platforma, dzięki której o jakości i skutkach obecnego „zarządzania” może dowiedzieć się każdy, kto trafi na naszą stronę.
Nie publikujemy danych osobowych zarządcy — mieszkańcy wiedzą o kogo chodzi, i nie ma potrzeby ich ujawniania. Ważniejsze są fakty, dokumenty i analizy, które tu prezentujemy.
Wspólnota przy ul. Jagiellońskiej 12/14 w Piotrkowie Trybunalskim podejmuje działania w obronie swoich praw i wspólnego majątku. Po zebraniu pełnej dokumentacji zamierzamy walczyć o odzyskanie tego, co zostało nam odebrane — z myślą o bezpieczeństwie finansowym, transparentnym zarządzaniu i poszanowaniu głosu każdego właściciela.
Założyciel portalu
Nazywam się Sebastian. Jestem mieszkańcem i właścicielem lokalu we Wspólnocie przy ul. Jagiellońskiej 12–14 w Piotrkowie Trybunalskim. Od 2019 roku uważnie obserwuję działania zarządcy, narzuconego nam przez dewelopera, których jakość od początku budziła mój sprzeciw.
Pierwsze starcie miało miejsce w 2020 roku, gdy zwróciłem uwagę na niesprawiedliwe przeksięgowanie środków. Od tego momentu zaczęła się konsekwentna próba wyłączenia mnie z realnego udziału w życiu wspólnoty. Zarządca nie tolerował żadnej krytyki, blokował dostęp do mieszkańców i skutecznie cenzurował przekaz — przez lata była to walka z wiatrakami.
Kropla, która przelała czarę
Nastąpiła w 2025 roku, gdy bez żadnego przygotowania forsowano kosztowną instalację fotowoltaiczną. Co istotne — zarządca nie wykonał ani nie zlecił kosztorysu ani analizy opłacalności. Sądy w orzecznictwie podkreślają, że właściciele muszą mieć pełną i rzetelną informację o skutkach finansowych uchwały. Jeśli zarządca nie przygotował kosztorysu ani analizy, można argumentować, że uchwała została podjęta bez wymaganych danych, co narusza art. 25 ust. 1 u.w.l. w zw. z art. 22 i 30 u.w.l.
Mając odpowiednie kwalifikacje, sam przeprowadziłem taką analizę, aby ustalić, co ta inwestycja oznacza dla mieszkańców — i wyniki były druzgocące: w najlepszym scenariuszu strata sięgała ok. 85 000 zł.
Mimo przekazania tej wiedzy zarządcy kontynuował głosowanie a nawet przedłużył bez jakiegokolwiek uzasadnienia i bez konsultacji z właścicielami. Dla mnie wszystkie fakty i zachowania zarządcy definiują rolę zarządcy w tej „inwestycji”.
co ustaliłem:
brak kosztorysu i analizy opłacalności przed rozpoczęciem głosowania, mimo ustawowego obowiązku
ogromna strata finansowa według mojej analizy: ok. 85 000 zł, znana zarządcy już w trakcie głosowania
kontynuowanie i przedłużenie głosowania mimo wiedzy o stracie, bez uzasadnienia i konsultacji z właścicielami
odmowa prawa mieszkańców do zmiany głosu, mimo że aktualne przepisy to dopuszczają do czasu zakończenia głosowania indywidualnego (zarządca powołał się na stare orzecznictwo)
brak rzetelnego informowania — przez wiele miesięcy głosowano w niewiedzy
wydłużenie głosowania do 10 miesięcy, aby zdobyć brakujące głosy poparcia
zapisanie sobie w uchwale prawa arbitralnego wyboru wykonawcy
ogromne rozbieżności cenowe ofert: od 50 000 zł do ponad 100 000 zł, bez określonych kryteriów technicznych czy jakościowych
plan finansowania inwestycji z funduszu remontowego, co grozi opróżnieniem funduszu i jednorazowymi, wysokimi dopłatami w razie awarii
…a to tylko jeden wątek, jedna uchwała — kropla w morzu przytłaczających spraw.
Nowy rozdział: niezależny głos mieszkańców
Wtedy postanowiłem stworzyć niezależny kanał informacji. Tak powstał Osiedlowy Portal Informacyjny — miejsce, w którym zarządca nie ma wpływu na treść, a fakty, dokumenty i analizy trafiają bezpośrednio do mieszkańców, bez cenzury.
Portal to dopiero początek. Kolejnym krokiem będą działania prawne, bo wspólnota zasługuje na rzetelne zarządzanie, transparentność i ochronę swojego majątku — a moją rolą jest doprowadzić, by te standardy stały się rzeczywistością.
plany…
Portal, który uruchomiliśmy, jest narzędziem do integracji mieszkańców i wzmacniania ich świadomego udziału w podejmowaniu decyzji. Jeżeli się sprawdzi i zobaczymy realny efekt w postaci przemyślanych, odpowiedzialnych głosów oraz skutecznego blokowania szkodliwych uchwał, planujemy jego rozwój o kolejne funkcje, takie jak:
prowadzenie i obsługa głosowań online w ramach wspólnoty,
forum mieszkańców do swobodnej wymiany opinii,
tablica ogłoszeń sąsiedzkich,
moduł zgłaszania awarii z automatycznym powiadamianiem właściwych wykonawców,
możliwość rejestracji i dołączenia do Grupy Interwencyjnej — członkowie zyskają dostęp do danych poufnych i będą w sposób transparentny współpracować z mieszkańcami, aby wszystkim żyło się lepiej,
oraz inne udogodnienia, które pozwala wdrożyć współczesna technologia.
Rozbudowa portalu będzie ściśle powiązana z aktywnością mieszkańców — tylko ich zaangażowanie daje sens jego dalszemu istnieniu.
Jeśli jednak portal nie spełni swojej roli, a właściciele nie powstrzymają uchwał prowadzących do dalszych strat i zadłużania wspólnoty, zaprzestanę dalszych prac nad nim. W takiej sytuacji skupię się na sprzedaży mieszkania póki jego wartość jeszcze na to pozwala — obawiam się bowiem, że w perspektywie najbliższych dwóch lat może zabraknąć chętnych na zamieszkanie we wspólnocie obciążonej długami i wygórowanymi opłatami „za nic”.

